W Grudniu na ryby?
Nie ma nic lepszego niż dodatnia temperatura na zewnątrz, kilka dni wolnego przed świętami i odpoczynek nad wodą. Grudzień to moja ulubiona pora roku bo wtedy można troche porzucać i połowić ryby z miejsc trudno dostępnych latem.
Mamy 21 Grudnia a ja wybrałem się na rzekę ( małą rzekę Powe w Starym mieście koło Konina) aby trochę porzucać i poganiać za Sandaczem, może szczupakiem albo okoniem.
Pierwsze rzuty na trudnym terenie
Na początku nie było łatwo bo woda dość płytka ( około 1-1,5m)
Kilka pierwszych rzutów i nic.
Temperatura to jakieś 8 stopni i pełne zachmurzenie.
Po kliku miejscach obrzucanych zacząłem już myśleć o przeniesieniu się w inne rejony rzeki Powy gdy nagle, zaraz za powalonym przez Bobry drzewem coś chwyciło czerwonego rippera zamontowanego na 10g główce jigowej.
Zaciąłem, widać było jasny brzuch gdzieś 2-3 metry ode mnie, byłem pewny że to Sandacz, niestety nie zaciął się widocznie bo po sekundzie straciłem go z haczyka.
Od tego momentu rzucałem ostrożniej ale byłem pewniejszy że coś w tej wodzie jest !
Pierwszy Okoń na spinning
Po około godzinie przeniosłem się troche bliżej w stronę konina za mostem w Starym mieście, tam miałem przed sobą kilometrowy odcinek rzeki.
W każdym dostępnym miejscu spędziłem po 5-10 minut obrzucając i od czasu do czasu widząc goniące moją rybkę małe okonie.
Dopiero gdzieś po 2 godzinach udało mi się jednego wyciągnąć ale był nie większy niż 15 centymetrów i trafił z powrotem do rzeki Powy.